Hej!
Dzisiaj chciałabym opowiedzieć wam o mojej historii z
końmi. Jest ona trochę dziwna ponieważ
już od bardzo dawna pasjonuję się tymi pięknymi zwierzętami, ale jeszcze nigdy
na żadnym nie jeździłam. Często w książkach o koniach, i w Internecie czytam o
budowie tych zwierząt, jak o nie zadbać, co jedzą itp. Ale na pewno nie
poprzestanę na tym. W te wakacje
chciałam pojechać na jakąś kolonię. Myślałam nad różnymi, aż zobaczyłam na
jednej stronie ogłoszenie o kolonii w Bieszczady, razem z nauką jazdy na koniach.
Bardzo się ucieszyłam, przedstawiłam mojemu tacie całą ofertę, a on się
zgodził! Pomyślałam także, że fajnie by było gdyby razem ze mną jechał ktoś
znajomy. Pisałam z kilkoma koleżankami, ale zgodziła się tylko jedna z moich przyjaciółek. W ten właśnie sposób 26 lipca będzie moja pierwsza jazda na
koniu!
W programie kolonii jest:
Codziennie 2 godziny jazdy
Nauka szczotkowania i ogólnego zajmowania się koniem
Jazda autami terenowymi
Zajęcia na świeżym powietrzu
Wieczorne ogniska
Dzisiaj wpis trochę dłuższy bo ostatnio było tylko kilka
słów. To by było na tyle ;)
Cześć!
A na koniec zdjęcie mojej ulubionej rasy-Appaloosa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz